W środę 14 sierpnia, tuż przed długim weekendem nasz camping w Kaletach – Zielonej wypełniał się przybyłymi gośćmi, a nasze prawdziwie caravaningowe ekipy wręcz przeciwnie – opuszczały go w drodze na Ogólnopolski Zlot Caravaningowy Głuszyca 2024, organizowany przez Śląski Klub Motorowy. Zlot, jakich w kalendarzu wiele, ale na Dolnym Śląsku podczas tego wydarzenia odbywała się III i zarazem ostatnia runda Caravaningowych Mistrzostw Polski i Młodzieżowego Konkursu Caravaningowego PZM.
Synoptycy gwarantowali słoneczną pogodę, zatem żal było nie skorzystać. Ba! Nawet trzeba było, bo po dwóch poprzednich rundach nasza lokata wyglądała obiecująco. Nasz klub podczas tego zlotu reprezentowało…3,5 załogi: Marysia, Adam i Oskar, Ola i Sebastian, Ela i Mariusz oraz Marcin. Jako, że w mistrzostwach klasyfikacja jest drużynowa, zaokrągliliśmy w dół i zostały trzy załogi, które ambitnie przygotowywały się do zawodów, zanurzając się w przepisach ruchu drogowego i próbując sobie przypomnieć jak to było z tymi kli-klakami w czasach PRL’u i jak sobie palce obijaliśmy. Ta pozostała połówka pozostała biegać za startującymi z aparatem fotograficznym i sfinalizować swój udział tą publikacją. Zlot rozpoczęto w naturalnie klimatyzowanym, nieco industrialnym lokum.
Nazajutrz zlotowicze spotkali się przy wspólnym stole. Była kawa, ciasto i klimat, który przepłoszył chwilowy deszcz. No, ale trudno, przynajmniej się nie kurzyło.
Cały dzień spędziliśmy na zwykłym odpoczynku, spacerach, a dla chętnych przygotowane były prelekcje o tematyce bezpieczeństwa, niewybuchów, broni, a także pokaz i rozmowy na temat materiałów niebezpiecznych. Popołudniu organizator wydał grochówkę wojskową. Była pyszna!
Po „odleżeniu” tych specjałów ruszyliśmy na zwiedzanie będącego na terenie campingu muzeum motoryzacji. Zwieńczeniem dnia był bal oficerski, na którym nasze ekipy starały się wtopić w tłum dzięki maskującemu odzieniu.
Piątek był kolejnym dniem, w którym żar dosłownie lał się z nieba, ale mimo tego nie zabrakło wśród nas odważnych na wycieczki o tematyce historii miasta, włókiennictwa oraz tej trudniejszej – śladami II wojny światowej.
Sobota, sądny dzień. Punktualnie o godzinie 9:00 na spotkaniu kierowników ekip wylosowaliśmy siódmą pozycję w kolejności startu klubów. Krótka narada, modlitwa i do dzieła!
Na placu manewrowym stawiamy się punktualnie, a pachnąca nowością Skoda Scala równie dziarsko pozuje do zdjęcia.
Jazdy poszły świetnie, a wszyscy zmieścili się w limicie.
Startujący w MKC Oskar wykręcił najlepszy czas na hulajnogach ze wszystkich startujących w tej konkurencji młodzieńców. Kurz jak na żużlu!
W testach BRD jesteśmy na „5”
Równie dobrze naszym ekipom poszło w maratonie rekreacyjno-sportowym. W kliklakach absolutnym mistrzem okazała się Ola, zawijając wszystkie 5 par na drabince.
Ostatecznie nasze załogi wypracowały wspólnie III miejsce w klasyfikacji klubowej na tej rundzie, a drużynowo zajęły 10, 11 i 12 lokaty. Takie papużki nierozłączki, nawet w tabeli… Wspomniany wyżej Oskar w młodzieżowym konkursie zajął II miejsce.
Podsumowanie trzech tegorocznych rund to tylko matematyka, a że liczyć potrafimy, wiemy, że w klasyfikacji generalnej nie będzie się czego wstydzić. Będzie świetnie!
Ten zlot był świetnie zorganizowany, równie dobrze i zarazem turystycznie umiejscowiony. Będziemy dobrze wspominali!
Do zobaczenia na następnych zlotach!